ŁUKASZ KACZMARCZYK

Zawodowy kickbokser, wielokrotny mistrz Polski, medalista mistrzostw Europy i świata, zdobywca pucharu świata. Choć Wilkszyna nigdy w dowodzie osobistym wpisanego nie miał, to ten jednak od zawsze jest mu bliski. Spędził w nim wiele czasu, pomieszkując u swoich dziadków i za młodu trenując tu pod okiem taty. Gdy jego ojciec zamieszkał w Wilkszynie na stałe, to Łukasz bywał tu jeszcze częściej i do dziś tu powraca.

Łukasz Kaczmarczyk podczas jednej z walk
Fot. archiwum prywatne

Łukasz jest absolwentem VI Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu i ekonomii na Uniwersytecie Wrocławskim. Sport obecny był w jego życiu od najmłodszych lat, bo jego ojciec, Jarosław Kaczmarczyk, był zawodnikiem i trenerem karate kyokushin [zob. więcej]. – Tata nie naciskał nas na sporty walki, ale przekazywał na każdym kroku, że nie wolno się poddawać – wspomina zmarłego pod koniec 2018 r. ojca Łukasz. Pierwsze treningi, jeszcze jako kilkulatek, Łukasz odbywał właśnie pod okiem taty. Gdy był nastolatkiem, to jak większość chłopców w tym wieku, zaczął się buntować i szukać własnej drogi. Szybko ją odnalazł – to był kickboxing. Lata ciężkich treningów, przepłacone leczeniem nie jednej kontuzji, przyniosły mu zwycięstwo, sławę i uznanie – wielokrotnie stawał na najwyższym podium na mistrzostwach Polski, zdobył wicemistrzostwo Europy i brązowy medal na mistrzostwach świata. Puchar Świata w kickboxingu trafił do niego czterokrotnie. W sumie podczas oficjalnych zawodów i mistrzostw stoczył ponad 200 walk.

Łukasz cały czas trenuje i startuje w kolejnych zawodach. W tym roku przed nim start w mistrzostwach Polski, później Puchar Świata w Budapeszcie i pod koniec roku mistrzostwa świata w Sarajewie. – Mistrzostwa świata odbywają się co dwa lata. Występ w Sarajewie prawdopodobnie będzie już moim ostatnim startem i ostatnią szansą. Sportowcy szybciej przechodzą na emeryturę, a ja mam już swoje lata – tłumaczy z uśmiechem Łukasz.