
Gmina Miękinia łączy siły, by pomóc naszemu koledze Grześkowi Furmanowi dojść do sprawności po wypadku.
Długo zastanawiałam, się co zrobić i jak pomóc rodzinie oraz partnerce Grześka w zebraniu środków na jego rehabilitację.
Pomysł zorganizowania charytatywnego zlotu motocyklowego w Wilkszynie narodził się w mojej głowie spontanicznie w drodze na spotkanie z Burmistrzem Miękini.
Wyobraźcie sobie, iż mój entuzjazm udzielił się naszemu burmistrzowi na tyle, że postanowił osobiście zaangażować się w organizację tego charytatywnego wydarzenia.
Czy warto pomagać? Oczywiście, że tak i o tym przekonaliśmy się niejednokrotnie.
Organizacja zlotu motocyklowego to nie lada wyczyn w szczególności w tak krótkim czasie, dlatego też na obecną chwilę nie jestem w stanie podać konkretnych szczegółów, ale wiem jedno: WARTO zarezerwować sobie czas 30 września. To będzie niesamowity dzień pełen emocji, wzruszeń oraz dobrej zabawy.
W organizację zlotu oprócz naszego burmistrza jest już zaangażowanych wiele osób, oraz prywatnych firm. (o nich wkrótce).
Już wiem, że będzie ROCKOWA SCENA MUZYCZNA, stoiska gastronomiczne, dmuchańce, licytacje, pokazy… a to wszystko dla Grześka.
Gdyby ktoś z was chciałby się przyłączyć do pozytywnie nakręconych ludzi i pomóc w organizacji zlotu w każdy możliwy sposób, z niecierpliwością czekam na kontakt tel. 604070613.
A teraz pozwólcie, że przedstawię Wam krótką historię Grześka, po jej przeczytaniu sami zdecydujecie, czy warto pomagać.
Grzesiek, mieszkaniec gminy Miękinia, ma 36 lat, całe życie przed sobą, mnóstwo marzeń i planów. Jego pasją były jednoślady, zwiedzał na nich Polskę i nie tylko. Niestety, w jednej chwili, zostało mu to wszystko odebrane. To nie miało prawa się wydarzyć, a jednak…
????Grzegorz przez 3,5 miesiąca znajdował się na oddziale intensywnej terapii, gdzie każdy dzień był walką o jego życie i zdrowie. W wyniku wypadku doznał wielonarządowych obrażeń oraz rozległego udaru mózgu. Lekarze nie dawali mu dużej nadziei, jednak jego najbliżsi wierzyli, że wyjdzie z tego!
Grzesiu jest dobrym, czułym i zawsze uśmiechniętym człowiekiem, kocha życie, kocha też motory. Jest odpowiedzialnym i ostrożnym kierowcą, niestety, przypłacił zdrowiem swoją pasję…
Obecnie Grzesiek przebywa na turnusie w ośrodku PCRF w Krakowie. Intensywna rehabilitacja przynosi efekty, ALE jest to bardzo powolny i kosztowny proces. Grzesiek z każdym dniem robi postępy, częściowo odzyskał świadomość, mówi, samodzielnie je i oddycha.
Przed Grzegorzem jeszcze długa droga, rekonstrukcja czaszki, diagnostyka słuchu i dalsza długotrwała rehabilitacja.
Każdy miesiąc w ośrodku pochłania ogromne koszty. Rodzina stara się ze wszystkich sił, aby zapewnić mu najlepsze warunki powrotu do sprawności. Jednak to nie wystarcza, by opłacać rehabilitację w dłuższej perspektywie czasu.
