Willa Brügmann, Dwór Smetank-Hof, czy Park Göringa?

Tajemnicze ruiny w lesie pomiędzy Wilkszynem a Brzeziną są świadectwem tego, że cokolwiek niegdyś się tu znajdowało, bez względu na to, jak było zwane, z pewnością było zbudowane z rozmachem…

Około 1925 r. na południowy wschód od centrum Wilkszyna, na skraju granicznych terenów wsi, w przy­siółku zwanym Neuen Siedlung, przy drodze z Muckerau (Mokra) do Groß Bresa (Brzezina), powstała okazała, wiejska rezy­dencja w angielskim stylu. Jej właścicielką była Hildegarde Vera Brügmann (1901–1962 lub 1963), współdziedziczka i wnuczka małżeństwa założycieli wrocławskiej fabryki obu­wia Dorndorf – Clary Dorndorf z d. Mecca (1844–1913) i Raphaela Dorndorf (1841–1904), pochowanych na Nowym Cmentarzu Żydowskim we Wrocławiu przy ob. ul. Lotniczej. Założona przez nich w 1876 r. w Pöpelwitz (Popowice, od 1897 r. część Wrocławia) fabryka obuwia istnieje do dziś w Niemczech pod nazwą Remonte Dorndorf. Jeden z budynków wrocławskiej fabryki istnieje do dziś przy ul. Strzegomskiej 43 A. W latach 80. znajdowały się w nim warsztaty Zespołu Szkół Zawodowych nr 2, obecnie mieści się w nim Centrum Kształcenia Praktycznego.

Potężną willę, określaną także jako dwór lub pałac, i przez okolicznych mieszkańców nazywaną Brinkmann Villa, wnuczka przedsiębiorców wzniosła za ok. 2 mln ówczesnych marek. Willa ta określana była także jako Smetank-Hof, czyli dwór Smetanka, i pod taką nazwą widnieje w spisie mieszkańców powiatu Neumarkt (Środa Śląska) z 1940 r. Skąd taka nazwa? Według ustaleń Marianny i Güntera Thiemannów nazwa ta pochodzi od imienia Smetanka – ulubionego konia (ogiera krwi arabskiej) należącego do Hilde Brügmann i jej ojca Kurta Dorndorfa.

Pod koniec II wojny światowej część tej posiadłości została przeznaczona na schronisko dla dzieci – sierot wojennych z Breslau (Wrocław). Schronisko to, określane jako Heim Wilxen, było prowadzone przez NSV – Narodowosocjalistyczną Ludową Opiekę Społeczną, będącą od 1932 r. jedyną organizacją dobroczynną w III Rzeszy.  

W II połowie 1945 r. otoczenie willi nadal robiło wrażenie na okolicznych mieszkańcach. Marianne Thiemann, autorka kroniki Wilkszyna, wspominała: „Trafiliśmy z bratem na przepiękny park. Bramy były otwarte i doszliśmy do przecudnego domu. Było jak w bajce. Nie było żywej duszy, a wnętrze zdewastowane. Było to jednak zatrważające”.

Niestety, nie wiadomo, jak wyglądała ta posiadłość oraz kiedy i w jakich okolicznościach przestała istnieć. Jej dawnego wyglądu można się jedynie domyślać na podstawie zachowanych do dziś resztek zabudowań: kolumn bramy wjazdowej, fundamentów, licznych studzienek i kanałów zasilających baseny i fontanny. W nieco lepszym stanie zachowały się zabudowania przypominające garaże, choć wiadomo, że najprawdopodobniej pełniły one funkcję stajni, bowiem właścicielka była powszechnie znana jako miłośniczka koni. Prawdopodobnie właśnie nad tymi stajniami lub garażami znajdował się dom. O dawnej świetności tego miejsca świadczą też niemi świadkowie – symetrycznie zasadzone i do dziś zachowane drzewa przy perfekcyjnie zaprojektowanych parkowych alejach.

Willa Brügmann kryje jeszcze jeden sekret. Nie wiadomo, kiedy i w jakich okolicznościach pojawiło się funkcjonujące do dziś nieformalne określenie tego miejsca – park Göringa. Wydaje się, że nie ma ono nic wspólnego z uznanym za zbrodniarza wojennego niemieckim oficerem i ministrem lotnictwa III Rzeszy, Hermannem Göringiem. Jedna z teorii, oparta na poszukiwaniach źródłowych przeprowadzonych przez obecnych mieszkańców Wilkszyna, pozwala przypuszczać, że w 1938 r. lub później, willa – podobnie jak wrocławska fabryka obuwia – mogła zostać sprzedana Richardowi Greilingowi, niemieckiemu przedsiębiorcy z Drezna. Nowy właściciel wcale nie musiał się w tej okolicy pojawiać, by wśród mieszkańców utrwaliła się nowa, analogiczna do poprzedniej nazwa, zawierająca nazwisko właściciela – park i willa Greilinga. Nazwisko Greiling – przekazywane z ust do ust, niezapisywane – z czasem mogło przyjąć formę fonetycznie zbliżoną do znanego każdemu niemieckiemu dziecku nazwiska Göring. I tak, przechodząc z pokolenia na pokolenie, zostało do dziś… 

oprac. Kamilla Jasińska
m.in. na podstawie kroniki Wilkszyna autorstwa Marianny i Güntera Thiemannów,
dostępnej literatury oraz badań Adama Pawlikowskiego i własnych