Kolonia Kirschberg, czyli tajemnice Wiśniowej Góry

Znajdujący się na południu Wilkszyna malowniczy Muckerauer Wald, czyli Las Mokrzański, stał się miejscem, gdzie na przełomie XIX i XX w. wzniesiono kilka obiektów m.in. okazałe pensjonaty i restauracje. Tutaj także, na rozległych polach tuż przy lesie, założono plantację wiśni, od której swoją nazwę wzięła ta okolica – Kirschberg, czyli Wiśniowa Góra.

Określenie góra jest nieco na wyrost, bowiem różnica poziomów pomiędzy tym miejscem a centrum wsi, to zaledwie 20 m. To jednak wystarczyło, by najmłodsi mieszkańcy Wixen zimą mieli tu do dyspozycji naturalny tor saneczkowy, który i współcześnie, o ile zdarzają się zimy ze śniegiem, pełni taką funkcję, choć wygląd okolicy bardzo się zmienił na przestrzeni minionych ponad siedmiu dekad.

W przestronnych willach i pensjonatach, należących do gospodarzy z Wilxen, mieszkali głównie wrocławscy bogaci emeryci. W tutejszych restauracjach czas wolny lubili też spędzać nie tylko mieszkańcy Wilkszyna, ale przede wszystkim goście z pobliskiej Lissy (Leśnica) czy nieco odleglejszego Breslau (Wrocław), którzy docierali tu przeważnie bryczkami lub spacerując przez las po wytyczonych i wybrukowanych ścieżkach. Jedna z takich dróg, prowadząca od pętli autobusowej aż do osiedla i wylotu m.in. ul. św. Huberta, także i współcześnie jest pełna spacerowiczów, rowerzystów i biegaczy.

Droga prowadząca z pętli autobusowej Mokra w kierunku osiedla ulic, którym patronują różni święci.
Tą drogą przed wojną jeździły dorożki wiozące gości do lokali ulokowanych w lesie
Fot. Kamilla Jasińska
Okolice Kirschberg na planie Breslau z 1939 r.
Miejsca oznaczone kolorem czerwonym i ponumerowane to lokale funkcjonujące przed II wojną światową w tzw. kolonii Kirschberg w Wilxen
Oprac. Gunter Thiemann

Jednym z najsłynniejszych miejsc kolonii Kirschberg był Waldschlösschen, czyli Leśny Zameczek [nr 4 na powyższej mapce]. Była to przede wszystkim gospoda i kawiarnia z pokojami gościnnymi, ale funkcjonował tu także dom spokojnej starości. Właścicielem posiadłości była rodzina Fleischmann, stąd kolejna nazwa – Gasthaus Fleischmann, czyli gospoda Fleischmanna. Wedle relacji przedwojennych mieszkańców Wilkszyna, była to „restauracja o podwyższonym standardzie, z którą mieszkańcy Wilkszyna nie mieli wiele do czynienia”. W zameczku mieszkała cała rodzina Fleischmann. Córka właściciela codziennie przemierzała długą drogę, by dostać się do szkoły w centrum wsi, tuż przy kościele. Zimą pomocne okazywały się narty, na których torem saneczkowym zjeżdżała niemal wprost do szkoły. Obszerny, kilkukondygnacyjny pensjonat mógł pomieścić wielu gości. Wieczorami z pewnością spotykali się oni m.in. w sali tanecznej, gdzie stało pianino. W czasie II wojny światowej lokal był zamknięty, zaś sala, w której niegdyś odbywały się bale i dancingi, służyła jako bezpieczny magazyn dla hurtowni odzieżowej. Według relacji naocznych świadków, krótko po wojnie pensjonat uległ zawaleniu, a następnie został splądrowany i całkowicie rozebrany. Dziś nie po nim śladu…

Po Leśnym Zameczku nie został, niestety, żaden ślad
Fot. Kamilla Jasińska

Naprzeciw Leśnego Zameczku, po drugiej stronie drogi, znajdowała się Willa Birkenhain, lokalnie zwana Kanonenvilla, czyli Willa Armatnia [nr 5 na powyższej mapce]. Nazwa ta nawiązywała do znajdującej się tuż przed wejściem do posiadłości starej armaty, którą pamiętają jeszcze przedwojenni mieszkańcy Wilkszyna. W trakcie II wojny światowej znajdowała się tu radiostacja Ministerstwa Transportu Lotniczego Rzeszy (RLM Reichsluftfahrt-Ministerium). Tutaj w ostatnich latach wojny służbę pełniły dwie młode Niemki z Wilkszyna, zajmujące się deszyfrowaniem wiadomości radiowych. Po wojnie willa ta podzieliła los innych zabudowań na Wiśniowej Górze, choć nie wiadomo, kiedy dokładnie przestała istnieć. Jedynym śladem po niej, są zachowane do dziś kamienne schody, od wielu lat rozbudzające wyobraźnię obecnych mieszkańców Wilkszyna…

Schody – jedyna pozostałość nie tylko po willi Birkenhain (inaczej zwanej Kanonenvilla, czyli Willą Armatnią),
ale także po całej kolonii Kirschberg
Fot. Kamilla Jasińska
Posiadłość Birkenhain, czyli Kanonenvilla, była malowniczo ulokowana pośród drzew, w niewielkim oddaleniu od drogi.
Dziś, jak twierdzą nastolatkowie z Wilkszyna, jest to popularne miejsce randek
Fot. Kamilla Jasińska

Po tej samej stronie drogi co tzw. Kanonenvilla, ale bardziej na zachód, znajdowała się kolejna gospoda wraz z ponad 30-hektarową posiadłością rolną należącą do rodziny Alexandra Wenzela [nr 3 na powyższej mapce]. Początkowo był to niewielki pensjonat, później na lewo od wejścia powstała duża przybudówka z obszernym tarasem.

Establissement Kirschberg, czyli dosłownie lokal rozrywkowy Wiśniowa Góra, zwany też lokalem wycieczkowym, był często odwiedzany przez mieszkańców Wilkszyna. Goście siedzieli nie tylko wewnątrz gospody, w dużej sali spotkań, o której wspominały reklamy lokalu publikowane we wrocławskiej prasie, ale też przy stolikach ustawionych w ogrodzie, w cieniu drzew. Z tarasu pensjonatu można było podziwiać całą okolicę aż po Wzgórza Trzebnickie.

Pod koniec wojny, w styczniu 1945 r., gdy zamykał się pierścień oblężenia Festung Breslau, w stodole przy willi stacjonowała 11. kompania regimentu Waffen-SS z Leśnicy. 120 młodych uczniów szkoły podoficerskiej, stanowiących rezerwę regimentu, spało w stodole na posłaniach ze słomy. Ich dowódca wraz ze swoim sztabem stacjonował w tym czasie w posiadłości należącej do Roberta Scholza, rolnika z Wilkszyna [nr 7 na powyższej mapce]. Jego gospodarstwo, zwane powszechnie starą leśniczówką, było niegdyś siedzibą królewsko-pruskiego nadleśnictwa z Wilkszyna i jedynym obiektem w tej okolicy, wzniesionym jeszcze w XIX w.

28 stycznia 1945 r., wprost z Wiśniowej Góry przez Wilkszyn, cała kompania udała się do Peiskerwitz (Piskorzowice), gdzie wielu jej członków poległo. Rodzina Wenzel nie ewakuowała się w 1945 r. Opuścili Wilkszyn dopiero pierwszym transportem w czerwcu 1946 r., po otrzymaniu nakazu. Ich posiadłość na Wiśniowej Górze wkrótce przestała istnieć i dziś nie ma po niej śladu…

Najbardziej na zachód, po drugiej stronie drogi prowadzącej z lasu przez plantację wiśni do centrum wsi, znajdowała się Villa Waldfrieden, [nr 1 na powyższej mapce] przez miejscowych nazywana Blaue Villa, czyli Niebieska Willa – być może od koloru elewacji lub wystroju. Był to pensjonat służący jako dom spokojnej starości o podwyższonym standardzie. Przebywający tu pensjonariusze, głównie bogaci emeryci z Breslau, mieli do swojej dyspozycji nie tylko pobliski las, ale także starannie pielęgnowany park. Właścicielami pensjonatu były dwie spokrewnione ze sobą rodziny – Ruppelt i Wenzel, będące także w posiadaniu innych lokali na Wiśniowej Górze. Niestety, także i po tym obiekcie nic nie dotrwało do naszych czasów…

Ostatnim domem na Wiśniowej Górze była willa Maria, położona nieopodal Waldschlösschen, czyli Leśnego Zameczku [nr 6 na powyższej mapce]. Był to dom na wynajem, ale przedwojennym mieszkańcom Wilkszyna był bardzo dobrze znany za sprawą jednej lokatorki. To właśnie tu mieszkała krawcowa, prawdopodobnie jedyna we wsi. Także i ta willa podzieliła los pozostałych zabudowań w kolonii Kirschberg…

Willa Maria znajdowała się nieopodal ostrego zakrętu. Po drugiej stronie drogi zachowały się fragmenty betonowych płyt,
jednak nie wiadomo z jakiego czasu ani z jakiego obiektu pochodzą
Fot. Kamilla Jasińska

Współcześnie nazwa Wiśniowa Góra lub Wiśniowe Wzgórze funkcjonuje jako określenie osiedla domów przy ulicach, którym patronują różni święci m.in. Mikołaj, Hubert, Gerard, Jadwiga, Krzysztof, Piotr, Wacław i Jacek.  

Widok z ul. Wiśniowogórskiej w kierunku osiedla ulic, którym patronują różni święci. Na pierwszym planie zabudowania ul. św. Krzysztofa
Fot. Kamilla Jasińska
Widok z Wiśniowej Góry w kierunku Wilkszyna na przedwojennej pocztówce. Dziś niemalże cały ten teren jest zabudowany

oprac. Kamilla Jasińska
m.in. na podstawie kroniki Wilkszyna autorstwa Marianny i Güntera Thiemannów

oraz dodatkowych informacji od nich uzyskanych,
dostępnej literatury, a także badań Adama Pawlikowskiego i własnych